Miuosh chwycił moje nogi jedną ręką... sytuacja niezbyt korzystna, lecz do wyjścia. Przyciągam me dolne kończyny do siebie do granic możliwości. Teraz jego głowa jest na tyle blisko, abym mógł zaskoczyć go serią punchy! Polak puścił, a ja wstałem, by powalić go złowrogim ręcznym taranem.

PS. https://www.youtube.com/watch?v=m-Es19WvO6c <-- Link do filmu.
PS2. Przypominam, że Miuosh waży jedyne 69 kg. ;]

Jak on to zrobił? Po takim Czymś Del Rio odbija PIN? Nie mam pojęcia jak to jest możliwe...
Muszę jak najszybciej puścić tą sytuację w niepamięć i skupić się na dalszej walce, lecz ta cholerna świadomość że byłem tak blisko pozbycia się Go nie pozwala mi tego uczynić.

Po chwili. Olewając to co dzieje się wokół nas, stajemy na środku ringu...

Spoglądam Albertowi prosto w oczy, i nie widzę w nich woli walki, nie ma w nich tego ognia  który pokazywałby jego chęć zwycięstwa… Widzę w nich za to strach przed tym co go za chwilę czeka. Ten strach paraliżuje go od wewnątrz, nie pozwalając wykonać choćby najmniejszego ruchu… Pomogę mu więc w tym.
Nie czekając dłużej wyprowadziłem serię punchy poprzedzających Irish Whip. Meksykanin po obiciu się od lin wraca inkasując Scoop powerslam! Pora by w tym spektaklu ubyło jednego aktora. Chwytam Alberta za nogę... "Czwórka" zapięta! Meksykanin nie wytrzymał! Alberto Tap Out!

150 słów według http://ile.liter.pl/slow.html

Po kolejnym powodzie upadku przeciwnika, a mianowicie soczystym clotheslinie, przeszedłem do konsekwentniejszego rozpracowywania rywala. Aby to potwierdzić, postawiłem go na nogi i z nieznacznym uśmieszkiem włożyłem go na barki, ażeby porządnie targnąć i swoim ciałem, wykonując Rolling Fireman's Carry Slam! Podniosłem się, po czym ustałem w narożniku. Nie przeszkadzając innym zawodnikom, gdy Miuosh wstał, powaliłem go zwierzęcym Spearem!

Z tego co dowiedziałem się na CB, w tego rodzaju pojedynkach obowiązują rope break'i. A Swagger nie napisał w jakim miejscu się znajdujemy więc...
_________________________________________________________________________________

Clothesline od Jack'a nie pozwolił mi cieszyć się z eliminacji Meksykańskiego arystokraty. Chwilę później znalazłem się w jeszcze cięższej sytuacji, gdyż Swagger zapiął swego submissiona. Bostoński krab przyprawia mi niewiarygodny ból, jednak nie tracę trzeźwości umysłu i szybko dostrzegam liny które są na wyciągnięcie mojej ręki. Nie zwlekając ani sekundy chwytam Ów element ringu. Swaggy nie zamierza tak łatwo mnie puścić i trzyma uchwyt najdłużej jak się da...
Sędzia doliczył do czterech, po czym dosłownie ściąga ze mnie blondyna. Zdenerwowany The All-American American wdaje się z dyskusję z arbitrem, na czym mam szansę skorzystać. Przy asyście lin wstaję i od razu ruszając na "prawdziwego Amerykanina" wyprowadzam clothesline w tył głowy. Swagger z impetem leci na twarz i oszołomiony, podnosząc się inkasuje Inverted facelock backbreaker followed by a neckbreaker!

Michael Cole: Cóż za kombo od The Miz'a! The Awesome One tym co zrobił przed chwilą wprowadził publikę w stan euforii.

Jerry Lawler: A przeczuwam, to dopiero przedsmak tego co nam dzisiaj jeszcze zademonstruje.

Idąc za ciosem, szybko ustawiam Jack'a w pozycji siedzącej. Po czym, odbijając się od lin umiejscowionymch naprzeciw mego siedząceo oponenta wymierzam Big Boot'a prosto w jego parszywą facjatę.

Miz dobrze wykorzystuje błąd rywala i ... już kilka chwil później, ma swoją inicjatywę. - Dalej.

Miuosh - szansa na kontrę przed Green Bay Plungem.

Z całych sił chwytam Swaggera w headlock takedown odcinając mu dopływ tlenu. Doskonale zdaję sobie sprawę że w ten sposób nie pozbędę się Jack'a, lecz ten uchwyt to tylko jeden mały krok by to uczynić. All american american zebrał w sobie resztki siły i zaczął się podnosić, a ja razem z nim. Wykorzystując swą przewagę fizyczną odepchnął mnie na liny. Ja jednak po odbiciu się od nich wykonuję clothesline na osłabionym Jack'u. Nie zatrzymując się ani na moment odbijam się od lin naprzeciw i ponownie powalam Go, tym razem za pomocą running knee lift'u!
Swagger niczym zaprogramowany robot od razu wstaje i nadziewając się na Gut kick zgina się w pół. Szybko chwytam go za głowę i dokładam Suplex slam!

Chryste! Ale oberwałem! Jednak udało mi się uciec przed jego popisową akcją, bo było by ze mną jeszcze gorzej. Zmęczony leżę na ziemi, a Anderson wstaje. Bądź co bądź oberwał ode mnie z dwa razy. Gdy tylko pochylił się, by mnie złapać, mocno, z prawej nogi, kopię go w lewy piszczel, przez co schyla się na tyle, że mogę go sięgnąć. I sięgam soczystym punchem w nos. Mister łapie się za czerwony kinol, a ja wykorzystuję to, by wstać. Czas rozegrać to po mojemu. Irish Whip na liny, a kiedy wraca, mocny punch, przez który ląduje na ziemi. Pop publiczności dał mi do zrozumienia, żebym zrobił coś poważniejszego. Podnoszę tymczasowego rywala, no i zwyczajne dla mnie kombo - Gut Kick, DDT Clunch, no i DDT! Na tym jednak nie poprzestaje. Gdy tylko udało mi się złapać trochę tchu, znów podnoszę rywala, by po chwili powacić go Scoop Slamem.

Powoli odzyskuję kontrolę nad tym pojedynkiem, z drugiej strony nie mogę spocząć na laurach. Muszę kuć żelazo, póki gorące. I to właśnie robię podnosząc mojego rywala, i to właśnie robię, częstując go kolankiem w nos. Uśmiecham się do samego siebie, ponieważ w głowie już powstał pomysł na kolejny atak. Cały czas trzymając rywala, wykonuję Frankensteiner z miejsca! Rozbrzmiał niesamowity pop publiczności. Ej, LoW Universe! To nie koniec. Pomagam kulturalnie wstać rywalowi, łapię go w DDT Clunch, no i mamy kolejną piękną akcję, jaką na pewno jest Springboard Tornado DDT (UM. High Risk Maneuvers!) Tak jest! Czaszka Mistera wbija się w matę, a ja, wstając na nogi, powoli świętuję przewagę.