Daniels biegnie, a kątem oka zauważył, iż noga rywala, jakby w zwolnionym tempie, unosi się do zadania ostatecznego ciosu... Jedyne co zostało to jak najszybciej zrobić zaplanowany wślizg między nogami rywala, ale tym razem ciągnąć go przy okazji za nogę, na której oparty jest cały ciężar Meksykanina, przez co ten mimowolnie musi wykonać szpagat. To musiało boleć. Christopher wykorzystuje niedyspozycje rywala i dokłada mu Low Kick'a w głowę, a zaraz po nim zarzuca przygotowaną wcześniej pętle na jego szyje, krzyżuje oba krańce paska na karku Del Rio, by jeszcze szczelniej pokryć gardło przeciwnika paskiem. Wściekły już Mistrz US na środku ringu staje obiema stopami między łopatkami Pretendenta i po raz trzeci w tym starciu zaczyna go w tak brutalny sposób dusić.

Nie dość, że mój plan wykonania akcji zakończającej tej pojedynek został zakończony fiaskiem, to do tego Daniels stoi za mną. Jednak ja poprawiając swoją pozycję stania tak by me nogi były w pozycje niczym na baczność, to w dodatku po chwili robiąc obrót z 180 stopni częstuje  pomarszczoną  twarzyczkę rywala silnym punchem. Christopher padł na matę niczym kłoda, a ja zaś przeciągając go pod swoimi nogami uwolniłem swoje jądra od nacisku paska. Teraz mimo zmęczenia byłem w 100% gotów by dobrze rozegrać cały ten poje*any pojedynek! Byłem gotów na każde zaskoczenie ze strony przeciwnika, do którego mimo wszystko nie doszło. Jedyną rzeczą, która się wydarzyła było napastowanie głowy mojego rywala podeszwą butą, który zdobił mą nogę. Następnie jedynie ukucnąłem przy jego głowie, pogłaskałem go po niej po czym z całej siły uderzyłem. Chlask! Usłyszeli wszyscy na tej hali i rozpoczęli swój kochany heat. Tak, tego mi było trzeba - oni wiedzą jak mi pomóc! Adrenalina robiła swoje, więc niepowstrzymanie wyciągnąłem w stronę tych nieudaczników środkowy palec. Tak, dawajcie ten heat prosto do mnie! Jest we mnie moc, która pozwala mi podnieść rywala, a następnie dzięki chwilowemu przypływowi wykonać Hammerlock front Powerslam. I skończyło się dobre, akcja wykonana, zaś ja padłem wyczerpany. Jednak to właśnie Daniels ucierpiał bardziej, a po jednym celnym kopnięciu w splot słoneczny byłem pewien, że mogę dotknąć wszystkich czterech narożników i zakończyć to, co było nieuniknione.

Alberto pewny siebie podchodzi spokojnym krokiem podchodzi do czwartego, a zarazem ostatniego narożnika i już zadowolony na nim kładzie dłoń!... I nic. Del Rio zszokowany zaczyna z szybko uderzać o górny ochraniacz, ale nadal nie otrzymał spodziewanego efektu. Ani nie zaczyna grać theme nowego mistrza US ani arbiter nie kwapi się, aby ogłosić werdykt tego emocjonującego starcia. Del Rio łapie za koszulkę sędziego i zaczyna nim szarpać każąc mu zakończyć ten pojedynek. Człowiek w paski tak się przestraszył wybuchu agresji Meksykanina, a jego usta tylko trzęsą się jakby z zimna. Arbiter w tym stanie może tylko wskazać ręką na titantron, w którego stronę Pretendent od razu się odwraca. Mamy pokazaną powtórkę, w której na zwolnionym tempie jest pokazane jak, na maksymalnie sekundę przed zaliczenie czwartego narożnika przez Alberto.... Daniels jakimś magicznym wręcz "skokiem żaby" dotknął narożnika, który jest po skosie do jego rywala, a tym samym wyzerował "strike" Del Rio!!! Pasek jest znacznie dłuższy niż ring (nikt nie podał jak długi on jest) przez co Pretendent nie mógł wyczuć tego skoku! Meksykanin z szeroko otwartymi oczami spojrzał teraz na ten feralny narożnik, a tam tak samo zmęczony Christopher właśnie podciągnął się na narożnik, by móc plecami się o niego oprzeć. Zadowolony z tego co właśnie uczynił Fallen Angel ma coś do powiedzenia rywalowi: "F*ck yourself, 'cause I wont f*ck you in!". Fani po tych słowach wybuchają ogromną wrzawą! Mogą nienawidzić NADAL Mistrza US, ale to co on dzisiaj robi to po prostu przekracza wszystko co widzieli do tej pory! Del Rio ocknął się i rusza na rywala, niestety ten nadal jest o dwa kroki przed nim i popisuje się ucieczką nogami z ringu jak Christian (chodzi mi o samą ucieczkę bez kopnięcia), a Meksykanin wbija się w narożnik, by zaraz po tym otrzymać mocnego punch'a, po którym zatacza się do tytułu. The Face of Crossfire od razu wraca między liny i resztkami sił dokłada Running High Knee!

Co się dzieje fanami? Jeszcze we wtorek podczas ich pojedynku wygwizdywali go, aż wszystkie bezdomne psy stały pod Jack Stephens Center, a teraz? Wszyscy z całych sił dopinguje Danielsa, by ten obronił swój tytuł. Naprawdę, pokręceni są ci ludzie. Jednak mimo hektolitrów wylanej energii, w okrzykach na cześć Christophera, ten nadal leży półprzytomny na przeciwniku. Obaj są wypompowani, a szala zwycięstwa może przechylić się od chuchnięcia, któregoś z nich. Sędzia po ostatnich wydarzeniach nawet nie chce mieszać się, gdyż te dwie leżące postacie są po prostu z innego świata. Można to nazwać pojedynkiem dwóch bogów, światła z cieniem, dobra ze złem. Najmniejszy ruch zdecyduje o zwycięstwie. Mistrz powoli podnosi tułów przytrzymując cały jego ciężar na wątłych ramionach. Z trudem udaje mu się usiąść na udach Del Rio i może teraz przyjrzeć się jego twarzy, a na niej widać ból, zmęczenie oraz desperacje. Ale czegoś jej brakuje. Czegoś co dał mu Fallen Angel na Crossfire… Amerykanin łapie obiema dłońmi Meksykanina za głowę i wymierza mu potężnego Headbutt’a!  Daniels się zachwiał, lecz udało mu się utrzymać rywala, by dołożyć identyczne uderzenie!! Po tym uderzeniu obaj zaczynają obficie krwawić i tego właśnie brakowało Christopherowi na twarzy Pretendenta. Krwi, by zrozumiał czym jest prawdziwe poświęcenie. Lekcja zaliczona, czas zakończyć przedstawienie. Fallen Angel przewrócił się na bok, by znaleźć się bliżej lin, do których podpełznął, a teraz przy ich pomocy podnosi się. To samo z drugiej strony oraz asyście arbitra czyni Alberto, ale stoi on plecami do środka ringu. Mistrz uśmiechając się do siebie delikatnie kręci głową. Bardzo powoli przygotowuje sobie garotę z paska i przygotowuje się do kolejnego duszenia… Właśnie „kolejnego”. Amerykanin spojrzał na pasek, który trzyma w dłoniach i postanawia go sobie odpuścić. Daniels zagwizdał na palcach, a Meksykanin, w zatrważającym tempie, odwraca się w jego stronę. Christopher z trudem odkleja się od lin, za jego przykładem idzie Pretendent i zaczyna się klasyczna wymiana punch za punch! Fani nadal wskazują, że są za Mistrzem, lecz to on ulega rywalowi i przyklęka na jedno kolano. Jednak udaje mu się wyprowadzić cios w brzuch Alberto, a zaraz po nim podbródkowy, po którym Del Rio musi przyklęknąć. Zawodnicy chcą, w tym samym momencie, wyprowadzić cios, ale Christopher udanie ustawia się i… Przytula go i mamy Reverse  STO! Daniels zrzuca z siebie rywala i woła arbitra, by pomógł mu wstać. Christopher opierając się o liny okrąża cały ring zaliczający przy tym wszystkie narożniki i kończąc to starcie.

równe 400 słów.

Zatem przyszedł moment na zakończenie tego pojedynku. Naprawdę żal mi jest to kończyć, ponieważ obaj panowie znów zrobiliście niesamowite Show. Za te dwie walki należy się wam obu miano walki miesiąca - nie wiem , która z nich była lepsza , ale obie były naprawdę wyjątkowe. Panowie wzruszyłem się... DŻOŁK.

Najpierw Arato - Post bardzo ciekawie opisany, sytuacja przedstawiona dość dobrze, było niespodziewanie i śmiesznie(to przytulenie xD ), ale jakoś jaj do końca nie urwało.
Z kolei Tajemniczy - Post również dość ciekawie opisany, sytuacja kolorowa i klarowna , natomiast samo zakończenie śmierdziało nadprzyrodzonymi mocami ( w końcu nie jesteś predatorem co nie? ), ale pomysł z pinem w tym pojedynku nadał mu jednak smaczku.

I co tu z wami zrobić...

Rzutem na taśmę i minimalną ilością głosów publiczności zwycięzcą zostaje... CHRISTOPHER DANIELS!
Kasa za GGM:
Wygrana - 8000$ + 150 000$ Arato
Remis - 6000$
Przegrana - 4 000$ Tajemniczy X
Sędziowanie - 5000$ Wszyscy sędziowie w tym pojedynku, którzy napisali POWYŻEJ 3 postów.

Oto słowo Moda !

Alberto bez sił pokazał jednak, że nie da się tak poniżać. Nie pozwoli by ktoś go uderzył pasem bez kary i dlatego to po chwili na jego kroczu ląduje moja noga. Daniels padł z pasem na matę, a ja wyturlując się z ringu czekałem na Ricardo, który pomoże mi wyjść. Po chwili byliśmy już na BS.