Wiemy chyba wszyscy kto przejął inicjatywę, prawda?
Możemy się też łatwo domyśleć, że Punk powoli się podnosi i , jako że Devon nie dołożył mu nic od siebie, teraz mamy pojedynek na posty "kto ładniej" między Jarkiem i Marcinem.
Macie 10 minut i chcę zobaczyć minimum 10 zdań.
Czas start!

Jako że Jarek nie zdążył, uznają post Marcina.

Mamy piękny Falling Powerbomb na Punku i zmęczony Devon już pada z sił, a tu jeszcze...

5...4...3...2...1... BEEEEP!
Tak! To własnie oznaczało, że do ringu wbiegnie kolejny zawodnik!

Punk - na glebie.
Daniels - powoli dochodzi do siebie i wstaje - pisze posta.
Devon - przykro mi kolego, jednak musisz podnieść dupencję i zacząć coś robić, by nie dać się zaskoczyć. Piszesz.
Alex Shelly - pisze ładne wejście i atakuje.

Oczywiście czas jaki maja wszyscy na swoje posty to max 24 h .

Ani chwili wytchnienia! Dopiero, co zdominowałem jednego z rywali, trzeba się podnieść i znów atakować, gdyż Daniels jest na nogach oraz kolejny, czyli Alex Shelley wchodzi do ringu. To nie zwykle męczące starcie powoli już chyba dobiega końca, zatem trzeba się jeszcze zregenerować i dać z siebie wszystko. Daniels skupił się na biegnącym do ringu Alex'ie, ale ja wykazałem się sprytem i powaliłem Chris'a silnym Clothesline'm. Wówczas do ringu wparował Shelley, więc szybko przyklęknąłem przy nim i zacząłem atakować całą serię uderzeń. To na głowę, to na plecy, to na brzuch. Trzeba było zrobić wszystko, aby Alex był od samego początku swojego pobytu w ringu osłabiony oraz obolały. Na koniec swojej agresywnej nawałnicy, postawiłem Shelley'a na nogi i wymierzyłem silny Clothesline z miejsca. Alex był w tym momencie obolały, przez co potrzebował czasu na dojście do siebie, zatem pora wrócić odo przeciwnika, który już spędził w ringu trochę czasu i wie, co może go tutaj spotkać. Mowa oczywiście o Christopher'ze Daniels'ie. Ten pozbierał się już po moim ataku, zatem pora znów się za niego wziąć. Podszedłem do niego i od razu złapałem za rękę, aby pchnąć na liny i zatrzymać potężnym Big Boot'em. Daniels padł na matę jak długi, a ja tym czasem mogłem oprzeć się w narożniku, aby wreszcie nieco odetchnąć i dojść do siebie.

Gdy poczuję się nieco lepiej oraz znów będę miał siły, by walczyć, pora skupić się na Alex'ie. W końcu to on jest z nas najświeższy i to on jest najbardziej niebezpieczny w tym momencie. Stał sobie spokojnie w narożniku jakby nigdy nic, więc czemu by tego nie wykorzystać? Wziąłem rozbieg i Clothesline'm wbiłem go w owy narożnik. Shelley padł na mate przy tym narożniku, a ja miałem jeszcze kolejnego asa w rękawie. Zrobiłem trzy kroki do tyłu, po czym wjechałem w przeciwnika Baseball Slide'm! Było to dość niebezpieczne, gdyż Alex uderzył kręgosłupem w stalowy narożnik, co mogło się źle dla niego skończyć. Zwijał się teraz z bólu, więc mam go z głowy. Wracamy do Daniels'a, którego chyba pora wyeliminować z tego starcia. Na dobry początek wymierzyłem Stomp na klatę piersiową. Było to jednak zdecydowanie za mało, więc powtórzyłem tę akcję trzykrotnie. Tych czułości było zdecydowanie dość. Czas na coś bardziej konkretnego. W tym też celu podniosłem oszołomionego Daniels'a i posłałem na liny, aby chwilę później go dosiąść i wykonać serię silnych ciosów na głowę - Lou Thesz Press. To już koniec. Wystarczy oglądania tego łysego osobnika. Podniosłem go, chwyciłem jedną ręką za spodnie, drugą za głowę i wyrzuciłem Chris'a ponad górną liną po za ring, jednocześnie kończąc jego udział w tym Royal Rumble Match'u!

Jest nas mniej. Zatem szanse na zwycięstwo się zwiększyły. Czas po raz kolejny zająć się biednym Alex'em. Był on w narożniku, w którym wciąż trzymał się za plecy. Nie zamierzałem dłużej czekać, dlatego też postanowiłem go zaatakować. Jeśli bolał go kręgosłup, był bez radny. Nie ma po co czasu marnować! Podszedłem do niego, wyniosłem i odwróciłem głową do dołu, po czym potężnie wbiłem w matę, jednocześnie bardzo pogarszając stan zdrowia jego pleców. Piledriver! To koniec! Shelley długo do siebie nie dojdzie, a ja mogę spokojnie usiąść w narożniku, czekając na dłuższy rozwój sytuacji.

Marcin masz 30 sekund na unik przed Superkickiem.

Devon inkasuje Superkick od Alexa i wylatuje z ringu. Jednego mniej!
Zaraz... no właśnie... jednego? Gdzie się podział Ziggler?
Niespodziewanie Dolph wczołguje się na ring .(słusznie wykorzystuję tu fakt, że Arato napisał, że Ziggler wylatuje z ringu, jednak tamta technika nie bardzo też wskazywała czy odbyło się to nad 3-cią liną, więc.. suma sumarum mamy dość niewyraźny zarys sytuacji, który zgodnie z prawem jest zawsze rozstrzygany na korzyść osoby "poszkodowanej" czyli ... Ziggler nie został wyeliminowany.)

Sytuacja w ringu:
Daniels ma szansę na kontrę przed Springboard Moonsault.
Alex wybija się z lin by wykonać swój atak na Danielsie.
Punk leży, jednak nie powinien być atakowany, bowiem po kontrze Danielsa (uznanej lub nie) będzie miał inicjatywę.
Ziggler zaskakuje swoich rywali nagłym pojawieniem się w ringu. Może w tym momencie wtrącić się między Danielsa i Alexa lub poczekać z atakiem na Punka. (wybór należy uwzględnić, wstawiając odpowiedniego posta tj. jesli czekasz to napisz że czekasz na rozwój wydarzeń i tyle ;x )

Widząc co dzieje się w ringu skrywam się jak najciszej i czekam na dalszy rozwój wydarzeń.

Jeszcze przed wstaniem na nogi, ciągle obserwowałem sytuacje w ringu. Powoli wstając spoglądam kątem oka jak obija się nawzajem Daniels z Zigglerem. Wyturlałem się na apron i tam 'udawałem' zmęczenie. Daniels pchnął na liny po której stronie stałem Zigglera. Kiedy był już blisko szybko wstałem i chwytając za szyje Zigglera, padłem na kolana, tak iż jego szyja mocno wdusiła się w liny. Ziggler upadł na matę. Poczułem się przez chwilę w wielkim niebezpieczeństwie, gdyż znając talent Danielsa wiedziałem, że przy moim obecnym położeniu na apronie chętnie mnie wyeliminuje. Nie myliłem się co do jego chęci. Daniels zaczął biec w moją stronę ale nie wiedział, że na apron dostałem się pod 1 liną. Lekkim Shoulder Thrustem od niego dałem się wyrzucić z apronu poza ring. Daniels był pewien, iż nie biorę udziału już w walce. Będąc przy linach odwrócił się w stronę wstającego Dolpha Zigglera i już się na niego czaił. Szybko wskoczyłem na apron i chwyciłem go za szyję(on od środka ringu, ja od zewnątrz) oraz umiejętnie za jego rękę, a drugą wolną ręką wykonałem efektywny Pepsi Twist na jego szyję! Ależ akcja! Daniels pod napływem mojej siły i umiejętnemu uderzeniu wypadł ponad 3 liną na apron utrzymując się jeszcze na nim rękoma. Ja też stabilnie się trzymałem ponieważ nie chciałem przy akcji stracić równowagi. Zaskoczony i niewiedzący co dokładnie się dzieje Daniels wstał na nogi, a ja widząc rozbiegającego się Zigglera w stronę lin, szybko upadlem na matę i wturlałem się do środka pierścienia. Ziggler wykonał fantastyczny Dropkick eliminujący Danielsa z tego pojedynku, a ja już zaszedłem go od pleców. Kiedy Ziggler zadowolony z wyrzucenia rywala wstał i odwrócił się w moją stronę oberwał ode mnie kopnięciem w brzuch i wykonaniem szybkiego Falcon Arrow.

Wszystko ładnie JariS , ale... eliminacja w poście i to jeszcze z ręki przeciwnika to słaby pomysł jak na mój gust.
Stąd uznaję Twojego posta, ale do momentu ataku Ziggler'a.
Zamiast tego ataku...
Dolph staje w ringu, Alex powoli podnosi się, a Punk i Daniels stoja na apronie jak zaczarowani, bo...

5...4...3...2...1...  DIIING

I mamy tą sytuację, kiedy do ringu zmierza sobie Edge.
Jednak co to!? Nagle z Backstageu wybiega RAFI DEGUSTATOR i atakuje nieświadomego Edge'a krzesłem. Ten pada jak kłoda, a napastnik z szatańskim uśmiechem spogląda na ring.
Kamera jest na tyle blisko, by dało się słyszeć to, co Rafi mówi sam do siebie. "Tittle shot'cie - Przybywam!".
Tuz za nim pojawia się Joker, który dokańcza dzieło Rafiego, dobijając Edge'a i wyciągając go z powrotem na backstage.
Rafi rzuca krzesło i... tak jak dało się to przewidzieć, wślizguje się do ringu.
W między czasie Punk i Daniels wymienili się już punch'ami, jednak żaden z nich nie spadł z apronu. Ba! W jakiś magiczny sposób oboje znaleźli się znów w kwadratowym pierścieniu.

Sytuacja:
Punk i Daniels są gdzieś w pobliżu lin i atakują siebie wzajemnie "cios za cios". Oboje piszą "kto ładniej".
Dolph i Alex są w ringu. Ziggler jak "przyczajony tygrys, ukryty smok" pojawia się nagle gdzieś przy jednym z narożników i tamtędy się wślizguje. Pisze "kto ładniej" Shelley już stoi na nogach gdzieś w okolicy środku ringu. również pisze posta "kto ładniej".
Rafi wślizguje się do ringu. I on również ma inicjatywę więc pisze "kto ładniej" .

5-ciu w ringu i... zobaczymy co potraficie :) Czas start.

Pamiętajcie o limicie 15-stu zdań!!!