Chris is awesome
hes as hot as it gets
The type to drop ya quick with a mafia kick
Hes got hunger of a young lion
Plus the eye of the tiger
Pummel you like he's a young Tyson
That young knockout kid split ya wig
Rivera Cloverleaf snap you like a twing

A któż to taki, czyżby to ten, którego imienia nie wolno wymawiać? Na arenie stała już zakapturzona postać, na owym nakryciu głowy, jak i po bokach materiału widniały inicjały "CH". Na titantronie ukazały obrazki przedstawiające osobnika zmierzającego właśnie do ringu. Osoba ta zwana "The Savior of CZW" a zarazem "The Mack Daddy of the Cravate", niepowtarzalny, niesamowity, utalentowany i co najważniejsze brutalny Chris Hero! Ubrany w czarno-fioletową bluzę z kapturem, zszedłem z rampy zmierzając ku kwadratowego pierścienia...



Your more than welcome to step up
and get f'ed up hangmans clutch or Hero's welcome
Youre just a Josmo
He'll bust your chops
Its a K.O once he hammerlock the cravate
Tomato cans don't stand a chance
No holds barred
Rolling Elbow to a bozo's jaw
It's flawless offence done with precision...

Publiczność mogła nareszcie zobaczyć swojego bohatera. Jego twarz była ukryta pod czarnym kapturem. Aczkolwiek każdy kto przyjrzał się uważnie mógł dostrzec mały uśmieszek na twarzy ów jegomościa. Nie odbyło się bez głośnych oklasków, jak i gwizdów od marnej publiki siedzącej na arenie. Z ust announcer'a wydaliły się o mnie informację...



Please welcome, way to the ring, from Dayton, Ohio ,The Savior of CZW, The Mack Daddy of the Cravate, That Young Knockout Kid... Chris Hero!

Get lumped up, he's head hunting, for the submission
Pund for pund, the best without a doubt
So come on down and get left out for the count
Yeah, Better bring ya best cuz here comes the best
So who's your hero?
It's Chris Hero!

Po zakończeniu przemowy przez zapowiadającego, halę wypełniły gorące skandowania mojego gimmicku. W ringu, nie jestem do końca honorowy, jednakże publiczność nie zwraca na to dużej uwagi, jestem uwielbiany, bez względu na ów poczynania. Przynajmniej przez prawdziwych fanów wrestlingu... Cały czas spoglądem w stronę ringu, w którym stoczy się dzisiejsza walka. Wolnym krokiem podążam w stronę ringu nie tracąc go ze wzroku, mówię sobie coś pod nosem - Czyżby to były słowa motywacji? a może nie... Tuż obok ringu skręcam w lewą uliczkę gdzie znajdują się metalowe schody, zaraz po tym wchodzę po nich na apron, gdzie tam pokazuje w stronę publiczności swój wspaniały łokieć, którym dzisiaj wykończę rywala...



Quick to end ya
Any contender
Ya better call the coppers, ya mama and a doctor
Yous about to get clobbered in a slobber knocker
Cruisin or abusin
So who's your hero?
It's Chris Hero!

Gdy usłyszeliśmy ostatnie z tych słów, moja osoba niesamowicie wskoczyła do ringu, zostawiając za sobą salto, połączone z jakże świetnym korkociągiem. W owy sposób przechodząc nad trzecią liną do środa ringu, gdzie już stał człowiek w biało czarnym ubraniu sędziego. Oburącz złapałem liny i rozejrzał się po arenie. Uśmiech nie opuszczał mojej twarzy. Moja muzyka ucichła, a ja ściągnąłem kaptur, spontanicznie zaciągając go za siebie, do tyłu...

Michael Cole: Cody Rhodes i Chris Hero już w ringu. Czekamy na trzeciego, być może głównego bohatera tego pojedynku.
Jerry Lawler: Ta walka może odpowiedzieć na pytanie...kto do cholery pojedzie na LoWManie Michael!?
Michael Cole: Tak Panie i Panowie - to ostatni przystanek przed najważniejszą galą w roku! Wszystkie "kreatury" czekają na rywala Chrisa.




Ciszę na arenie przeciął filmsong "Similar Creatures", co niezmiernie ucieszyło wszystkich fanów Legends of Wrestling. Nadszedł czas w którym Hardas miał rozprawić się z ostatnim rywalem w jego drodze do walki o pas. Po krótkiej chwili na stage'u pojawił się On...JEFFREY NERO HARDY!



Bujnym krokiem zmierzał po rampie w stronę ringu. "LoW Universe" wprost oszalało! Widać zdecydowana większość z Nich chciała wspierać Jeffa w tej ciężkiej dla Niego chwili. Przy schodkach prowadzących do ringu czekała na Niego Velvet Sky. Ring Announcer począł go zapowiadać:

Ring Announcer: And his opponent... Accompany by Velvet Sky. From Charlotte, North Carolina. Weighning 215 poundss...Charismatic Enigma - Jeff Hardy!



Hardas zszedł z zamkniętymi oczyma po rampie prowadzącej zawodników do ringu, po czym na chwilę się zatrzymał. Rozluźnił ręce, uniósł głowę do góry, otworzył oczy i energicznie krzyknął: "Creatures Time!" - co spowodowało aplauz wśród fanów. Zbił z kilkoma z Nich piątki, by podejść w okolice ringu. Gdy zauważył Velvet ponownie się zatrzymał. Spojrzał jej prosto w oczy, by uśmiechnąć się delikatnie. Być może na znak podziękowania za podarowane wsparcie? Kto wie. Będąc już w ringu, ruszył w kierunku narożnika, aby jeszcze bardziej podgrzać atmosferę całego show.



Po wszystkim z Niego zeskoczył i słuchając kilku ostatnich, motywujących słów Sky obserwował dalsze wydarzenia w ringu.

Powietrze zużyte przez tysiące gardeł zebranych dzisiaj na arenie nie pomagało "gladiatorom". Wszyscy fani LoW byli żądni krwi i niespodziewanych zdarzeń. W końcu czekali na te show od bardzo dawna. Publiczność w większości wspierała zawodnika z Charlotte - to On był ich ulubieńcem po powrocie na Crossfire. Dało się to odczuć już od pierwszych chwil. Wspomnienie Jeffa powodowało wielki pop wśród publiczności, zatem nie trudno zgadnąć, iż jego obecność była miodem na ich serca.

Jeffrey spojrzał w kierunku Velvet Sky - kobietę, która zaskoczyła go swoją osobą wcześniej dzisiejszego wieczoru w jego szatni. O co jej tak na prawdę mogło chodzić? Tego nie wiedział nikt. Hardy wiele zaryzykował, wszakże mogło się zdarzyć wszystko. Przeważył jednak fakt, iż zna Sky od dawna. Przerzucił wzrok na swojego dzisiejszego oponenta, skacząc z nogi na nogę począł rozgrzewanie nadgarstków. Nie przejmował się Rhodesem. Pomyślał jedynie: "Co ma być, to będzie!". Dalsze rozważania Naszego bohatera były niemożliwe, ponieważ przerwał je dźwięk gongu.

Obaj zawodnicy krążyli wewnątrz kwadratowego pierścienia, a Nero począł klaskać w dłonie, aby rozgrzać swoich fanów. Ci zaczęli mu wtórować. Obaj weszli w zwarcie. Szybką przepychankę wygrał Hardas i zobaczyliśmy Sitout Jawbreaker! Akcja ta powaliła Chrisa na łopatki. Wszystko zostało okraszone szaleńczym cheerem publiczności. Hardy się nie zatrzymywał! Ogarnęło go uczucie podobne do "bitewnego szału" - dobił rywala serią Stomp'ów. Wszystko doprawił delikatnym uśmieszkiem, który miał wskazywać na samozadowolenie "Pana Charyzmy". Gdy Hero powoli wstawał na nogi, ten ruszył w szaleńczym biegu w kierunku lin. Odbił się od Nich, po czym ponownie sprowadził swojego oponenta "na glebę" po dynamicznym Roundhouse Kick'u! Cóż za kopnięcie...

Michael Cole: Roundhouse Kick! Chris Hero pada jak kłoda!
Jerry Lawler: Oooo tak Michael - tylko czekam na zaostrzenie tego starcia. To musi być 5-Star Match! Do boju chłopcy!

Jeff - Post ładny, rozbudowane słownictwo, porównania. Jednak dla mnie za dużo bajkopisarstwa, za mało akcji. Oraz ten poczatek po gongu. Ten cały harmider nie opisany...

Hero - Ładny post, mnie rozbudowany słownictwem i porównaniami. Zdarzył się błąd składniowy i powtórzenie.

Dalej Jeff! Oponent rozłożony na macie, choć żwawo zaczyna się podnosić.

_ _ _ _ _ _ _ _

Cody oparł się o liny i z nijakim wyrazem twarzy obserwował starcie..

Udane! Przeciwnik leży na macie. W kolejnym poście proszę o akcje z niższej półki i jakieś obijaki, dźwignie itp.

Dalej Jeff!

Myślałem nad tym czy dać Ci to 24h, czy nie. Będę wredny i dam, jednocześnie uświadamiając cię, że nie każdy post musi to być dzieło literacki, bo tak na prawdę nikt nie ocenia tego co piszesz w zwykłym poście. Możesz tam powypisywać bzdury, a ja ci zaliczę. Mogłeś napisać tego posta zamiast tego wyżej nawet z jedną akcją /|\ .

Mamy 24h.
Chris Hero zaczyna się podnosić, nagły przypływ adrenaliny pozwala mu na wykonanie sprytnej kontry.

Udane! Przeciwnik ląduje na macie, choć żwawo zaczyna się podnosić. Dalej!