Dzięki za walkę

Wejście jak tutaj. Innym razem je opiszę.

Finally! AJ Styles arrived to the ring Legends of Wrestling! Śmiem twierdzić, iż pojawienie się mej osoby w tym ringu, może świadczyć tylko o jednym. Dzisiejszy dzień jest tym, który od dłuższego czasu był przewidywalny i nieunikniony! Nadchodzi ten okres, kiedy całą federację przejdzie fala nowego, nieznanego terroru! To co zaprezentuję w upływie kilku następnych minut, to dopiero początek chaosu, który niczym plagi Egipskie zesłany został na teraźniejszego jak i przyszłych rywali. Niedowiarki - radzę uważnie obserwować miejsce walki, bowiem w upływie paru sekund ten oto oponent, poczuje smak goryczy jaki reprezentuje przegrana. Przy ogromnej fali należących do mnie, dogodnych cech, gdzieś na samym szczycie widnieje tabliczka: "Nie rzuca słów na wiatr", toteż nieuchronnie zbliża się czas, w którym dobitnie uwiarygodnię swoje stanowisko. Moment zniecierpliwienia i.. Dźwięk czystego, jakże charakterystycznego metalu wypełnił każdy, nawet najmniejszy zakątek areny.

Odgłos ten, był niczym gwizdek dla sprintera. Od razu zacząłem podskakiwać w miejscu, ażeby nastroić się do całkowitej dewastacji. Po chwili skoczki zaczęły przemieniać się w przeskakiwanie z jednej nogi na drugą, aż w końcu zacząłem ostrożnie krążyć po swojej części ringu. Możliwości jest od groma, jednak która z nich uwzględnia się mianem najlepszej? Jednakże energia, adrenalina, która wręcz krzyczy bym pozwolił jej się uwolnić zawyżyła nad zdrowym rozsądkiem. Nagle coś pękło! Ruszyłem w jego stronę by ugościć kopnięciem w podbrzusze! Ta sytuacja doprowadziła do zgięcia się antagonisty, a następnie poprzez zaklinowanie jego głowy i obrót o sto osiemdziesiąt stopni, zwieńczony sprowadzeniem na matę, ewidentnie zilustrował potęgę Phenomenal One.
Swinging Neckbreaker

Słów? 247, jak się wziąłem za usuwanie to potem mi przywracanie niszczyło składnie. ^^
@EDIT: Literówka.. ^^

Ostatnio edytowany przez Bartus (2013-04-22 13:50:27)

Postawmy sprawę jasno, niech nie będzie żadnych nie klarownych niedomówień. Czy na tej hali, jest ktoś, kto ma odwagę powiedzieć, że nie wierzył w potęgę AJ Styles'a? Tak też myślałem, od teraz i na zawsze będę pokazywał swój kunszt nie tylko w ringu, ale i poza nim! To co zrobiłem przed momentem, tylko utwierdziło wysuniętą przeze mnie tezę o rozpoczęciu terroru. Toteż od tego momentu mogę tylko rozpowszechniać obietnicę i pokazać ile jestem wart. Wobec tego, mój wzrok w parze z skupieniem zatrzymał się na leżącym obok mnie, jak i cierpiącym od bólu Fandango. Światło padło na moją osobę znosząc myśli dotyczące następnego kroku do totalnej dominacji. Zatem energicznie, odpychając się jedną ręką podniosłem się z maty, ażeby dokończyć dzieła. Nachylając się nad przeciwnikiem, uważnie wsłuchałem się w okrzyki publiczności. Nie ukrywam, iż ciekawi mnie to jak odebrali moją osobę, spodobało im się to? Czy może mocno zalazłem im za skórę? Tak czy inaczej to nie zmieni moich planów, jestem nie ugięty a więc.. Mając oponenta na wyciągnięcie ręki, przechwyciłem go za kudły zaciągając w górę na równe nogi. Od początku zdawałem Sobie sprawę, że nie jest to zgodne z regulaminem tej stypulacji, jednak nie zastanawiałem się "co by było gdyby". Uwagi arbitra spłynęły po mnie ciurkiem i w te pędy puszczając głowę oponenta przechwyciłem jedną z rąk i zaciągając całe jego ciało rzuciłem na liny za mymi plecami. Włożyłem w to ogrom sił, iżby rywal nabrał jak największej prędkości.. Przez najbliższe sekundy muszę mieć się na baczności, wybrałem ciężką kombinację, nie mniej jednak na rozmyślenia już za późno, czasu nie cofnę, więc nawarzywszy piwa muszę go wypić! Widząc wracającego tancerza przeskoczyłem nad nim! Bez wątpienia było to dla niego nie lada zaskoczenie, a to nie wszystko co mam zamiar mu zaserwować! Ten znów powędrował na przeciwne liny, a ja nie tracąc czasu padłem mu pod nogi! Kolejne zaskoczenie! Spojrzawszy na sytuację, od razu się podniosłem i widząc oponenta kolejny raz biegnącego w moją stronę wybiłem się w górę, układając się charakterystycznie i wyprowadziłem efektowny a za razem potężny Dropkick! Awesome! Tak jak to Sobie wymyśliłem w głowie, udało mi się przenieść na wydarzenia realne.

Spadając na matę zamortyzowałem się rękoma, dzięki czemu rozprostowując je momentalnie znów stałem na nogach. W środku przeszło mnie dziwne, jednakże miłe i pożądane uczucie! Niewiarygodna złość, zmieszana z energią i ekscytacją zagościła w każdy zakątek ciała! Zaciskając pięści znów spojrzałem na swojego przeciwnika. Walka toczy się w ogromnym tempie tym samym rozwinięta kondycja jest ogromnie pożądana. Znam swoje możliwości i wiem, że jeszcze przez dłuższy okres mogę ciągnąć ten stan pojedynku. Miejmy nadzieję, że aktualny przeciwnik wysiądzie szybciej a wtedy to już.. z górki. Oczekując ponownego podniesienia się konkurenta, uwalniając multum zgromadzonych uczuć wydarłem się w niebo głosy. A więc gotów do dalszej ofensywy, przechwyciłem współzawodnika i po raz kolejny posłałem go Irish Whip'em, tym razem w jeden z czterech narożników! Wszystko stało się klarowne, mam go na wyciągnięcie ręki, nie można przegapiać takich okazji - nigdy! Od razu wymierzyłem mu kilka szybkich, energicznych chop'ów, a wisienką na torcie tej kombinacji był slap w którego wykonanie użyłem całej swojej siły!

No i znów ta sama sytuacja - na szczęście pozytywna! Kolejna myśl została zrealizowana perfekcyjnie! Uśmieszek na twarzy namalował się instynktownie, bez mojej inicjatywy. Tak czy inaczej nie przeszkadzało mi to, nie obchodzi mnie co mówią fani, uprzednio jeden, pierwszy i jedyny raz wsłuchałem się w ich skandy aby znać swoje okoliczności. Czując kolejny przepływ adrenaliny wypełniający moje żyły, przetarłem pierwsze krople potu z czoła a następnie wymierzyłem celny Gut Kick w podbrzusze. Skutkiem tego ów wymieniony zawodnik zgiął się w pół, co znacznie rozwinęło mą paletę akcji. Przechwyciłem jego głowę, szczelnie ją blokując. Przeszedłem kilka kroków w tył, ciągnąc go za Sobą, aż wreszcie zginając kolana, wyniosłem go w górę! Udowadniając swoją potęgę, przerzuciłem go w tył, w taki sposób ażeby zablokował upadek na nogach. Teraz nie pozostało nic innego, tylko wykończyć ruch sprowadzając mistrza na matę z ogromnym impetem! Słysząc huk, byłem pewien, iż wszystko poszło jak się spodziewałem! Suplex into Neckbreaker zaaplikowany na ciele antagonisty.

No i perfekcyjnie! Utwierdzając swoją opinie "Phenomenal One", oparłem się na jednym z kolan i zawieszając wzrok na twarzy Fandango, napawałem się jego bólem.

Wybaczcie, że tak krótko, ale nie mam czasu..
___

Dominacja? Nie.. Dewastacja? Nie.. TOTALNE ZNISZCZENIE! O, tak znacznie lepiej! Inaczej wprost nie można określić tego co się tu dzieje! Tancerzyna niestety, lub "stety" nie pokazał się z najlepszej strony.. Być może wynikło to z tego, iż to co pokazuje to wszystko na co go stać? Nie wiem, mimo tego na pewno nie mam zamiaru zwolnić tępa. Narzucając takowy od początku, wyszło mi to na dobre, a więc.. Czemu miałbym coś zmieniać!? Podnosząc się na równe nogi, chwyciłem oponenta za rękę i "pomogłem" mu wstać. Naprężając mięśnie rzuciłem go w liny. Wkładając w to ogrom siły, pozwoliłem by antagonista nabrał jak największego impetu. Oczekując w miejscu dogodnej chwili, kiedy Fandango przybliży się na wystarczającą odległość wystawiam nogę na wysokości jego głowy, częstując go potężnym Superkick'iem! Obserwując jego powolny jak i bezwładny upadek na ziemię, próbowałem uregulować swój oddech. Przeciwnik na ziemi, głośny nie regularny oddech, bez ruchu.. Toteż od razu przysiadując na ciele współzawodnika obdarowałem go mocną, składanką [b]Punch[/b']y!

Przecież piszę akcję w każdym poście.. xD
__

Uderzenia w głowę stawały się nie mieć końca. Prawa ręką, która co raz to mocniej nacierała na twarz oponenta, stawała się czerwona. Najwyraźniej zmiany na ciele, są widoczne u nas obojgu. Tylko.. kto na tym bardziej cierpi? To chyba jest jednoznaczne. Chwytając antagonistę za głowę, podniosłem się na nogach lekko do góry, po czym z całych sił przyłożyłem ów czerepem w matę ringową. Ból musiał być prze ogromny, to tylko doprawiło mnie, chcę więcej..

Będąc tuż obok jego ciała, wymierzyłem parę krótkich i energicznych kopnięć w żebra. Ów miejsce jest nadzwyczaj czułe, toteż te parę kopnięć przyczyniło się do przymusowego obrotu oponenta na plecy. Spokojnym krokiem przechodząc tuż pod jego nogi, poprzez przekrzyżowanie ich, zaczepiłem o swą prawą nogę. Wszystko jest już prawie zapięte na ostatni guzik. Teraz tylko jurne przejście do mostku i przechwyt głowy Fandango! Finally! Zaciągnięcie jego kiepeła do tyłu, finalnie - tak mi się wydawało - zakończyło dźwignię. Muta Lock! Oczywiście nie byłbym sobą, jeśli nie poeksperymentowałbym z tym zapięciem. Wykorzystując jedną wolną nogę, zaparłem się i odwróciwszy na brzuch, zaciągnąłem przeciwnika za sobą, tak iżby miał utrudnione zadanie. - ASK HIM!

<iframe width="420" height="315" src="http://www.youtube.com/embed/6vWuwuU6xlc" frameborder="0" allowfullscreen></iframe>

Ostatnio edytowany przez Bartus (2013-04-29 05:29:11)

Choćbyśmy nie chcieli to Fandango ma usprawiedliwienie...

Zatem zwycięzcą tego pojedynku przez Submission AJ STYLES

5000$ za zwycięstwo
3000$ dla mnie
A dla Fandango... 1000$ za wejście (choć i tak nie imponujące...)