Kamera przechodzi na backstage. Wszyscy fani LoW mogą ujrzeć obrazek Johna Ceny, siedzącego na podłodze w korytarzu przed swoją szatnią. Gdy wszyscy myślą, że to On będzie głównym bohaterem wydarzeń zza kulis show nagle...
Kamerzysta odwraca się w lewo i pokazuje zbliżenie na drzwi do jednej z szatni. Na tabliczce na drzwiach wszyscy mogą ujrzeć napis: "Jeff Hardy". Spowodowało to radość "LoW Universe". Kolejne wydarzenia zszokowały ich równie bardzo, gdyż przed drzwiami do szatni Jeffreya stanęła Velvet Sky! Kobieta poprawiła swoją fryzurę, pod nosem powtarzając jakąś wyuczoną formułkę. Nie zdążyła zapukać, gdy ktoś złapał za klamkę a w progu stanął Hardy. Zmierzył poważnym wzrokiem Sky i powiedział:
Jeff: Cześć. Ty do mnie?
Z twarzy kobiety szybko zniknęło zakłopotanie i od razu postanowiła ciągnąć rozmowę dalej, póki było to możliwe.
Velvet: Tak. Można?
Jeff: Jasne, wchodź.
Oboje weszli do szatni, a Jeffrey jedynie przymknął drzwi. Dzięki temu operator kamery mógł ująć większość ważniejszych wydarzeń ze środka.
Jeff: Więc...o co chodzi? Jak widzisz jestem w ostatniej fazie przygotowań do dzisiejszej walki.
Velvet: Nie zajmę Ci dużo czasu. Po prostu...
Jeff: Po prostu?
Velvet: Większość z gwiazd LoW odwróciła się od Ciebie po incydencie na War of Titans. Osobiście nie mogę patrzeć na te dwulicowe śmieci! Kiedyś byli Twoimi przyjaciółmi a teraz starają się Ciebie pozbyć.
Jeff: Wiem o tym. Masz dla mnie coś nowego?
Velvet: Chciałabym Ci najpierw powiedzieć, że... Jeśli będziesz tego potrzebował, masz we mnie wsparcie. Jeff - znamy się od dawna. Wierzę, że od teraz wyjdziesz na prostą. Potrzebujesz pomocy. Masz umiejętności, charyzmę i wszystko, co powinien mieć świetny wrestler. Nie pozwolę Ci zatracić swojej kariery z powodu jednego, czy dwóch wyskoków!
Jeff: Aż się boję co powiesz, gdy dojdziesz do sedna sprawy Velvet. <śmiech>
Velvet: Nie śmiej się durniu! Chcę Ci powiedzieć, że będę w Twoim narożniku. Nie pozwolę, aby powtórzyła się sytuacja z poprzedniego GGM. Po prostu mi zaufaj...
Jeff: Ufam...ale co Ty możesz takiego zrobić, hmm? Nie chcę, żebyś się wtrącała Sky. Po prostu - nie wpieprzaj się w ten pojedynek. Jesteś zdolna do wszystkiego - zupełnie jak ja. Właśnie dlatego się tego obawiam.
Velvet: Wyjdź do ringu i rób swoje. Ja zadbam o resztę.
Jeff: Mam co do tego złe przeczucia...
Velvet: Na mnie się nie zawiedziesz jak na Ashley, która zostawiła Cię w potrzebie. Ta laska potrzebuje małego przemeblowania na twarzy. To było zbyt okrutne z jej strony. Rozumiesz?
Jeff: Dobrze. Możesz być w moim narożniku podczas dzisiejszej walki. Ale o co do cholery...
Nero nie zdążył dokończyć zdania. Sky po usłyszeniu jedynie zgody z jego strony rzuciła delikatny uśmiech w jego kierunku, po czym skierowała się w stronę wyjścia. Ostatnim ujęciem w tym segmencie był Hardas wpatrujący się w ścianę z zamyślonym wyrazem twarzy.