Twórcy Forum
ArFF
Head Administrator
gg: 8685688 ArFFowa Klata 4ever
Her0
Administrator - GM
gg : 10105994
Arato
Administrator ds. Spornych
gg : 3397992 Sędzia ostateczny
Rapanayo
Współwłaściciel
gg : 5477702
Marcin
Moderator
gg: --- Wydarzenia i Gale Gracz/User Miesiąca Historię głosowania na Graczy Marca można znaleźć tutaj. |
Wątek Zamknięty
#31 2013-01-24 06:57:17Re: Low Championship: Cm Punk versus Jeff HardyOdpiszę najpóźniej o 01.00 dnia 25 stycznia z powodu nie dostępu we wcześniejszym czasie do komputera. Z góry przepraszam...
Offline #32 2013-01-24 23:11:46Re: Low Championship: Cm Punk versus Jeff HardyBrak jakichkolwiek interwencji ze strony Ashley lub Rafiego daje mi większy komfort dalszej pracy nad walką. Jednak przeżyłem coś jak pryśnięcie czaru - wystarczyło przypiąć a jednak nie podołałem upadając na matę. Leżałem na macie ogłuszony. Słyszałem tylko fanów ale... ten dźwięk nie satysfakcjonuje, jest zagłuszony jakbym tonął w wodzie. Nigdy nie miewałem takich objawów - upadam bez powodu? Bardzo powoli dochodzę do siebie. Kątem oka spoglądam na leżącego nieopodal mnie rywala, który najwyraźniej czuje jeszcze gorsze objawy ode mnie. Na tym PPV miał już jedną walkę i chociaż to była walka Tag Teamowa nie zmienia faktu, że swoje siły i pot musiał w niej wylać. Na dodatek walczy o pas ze mną i przed sekundami go uśpiłem. Od kilku sekund nie daje znaku życia. Muszę to wygrać, nie mogę pozwolić sobie na porażkę. Oprócz pasa, mogę zyskać coś więcej... Wyrównanie rachunków to coś, co daje niesamowitego kopa do dalszego rozwoju. Walkę nazywam: "walka o odkupienie". Odkupię swoje winy u fanów, odkupię ich szacunek i odkupię swoją renomę. Pokażę, że Ashley to tylko incydent, wyrównam bilans z Hardym, a na dodatek zgarnę pas. Czas opuścić walkę z myślami, a przejść do prawdziwego pojedynku. W końcu obaj wstaliśmy. Nie byliśmy pewni swoich kroków, ale jednak w głębi duszy czułem się stabilniejszy. I zaczęło się... punch za punch. Częstotliwość uderzeń była niska, zbieraliśmy się do każdego kolejnego z wielkim trudem. W końcu jeden z nas musiał przejąć inicjatywę i w tym przypadku byłem to ja. Odepchnąłem Jeff'a na liny i z jego powrotem wykonałem na nim Clothesline! Padłem na matę i z wielkim trudem starałem się jak najszybciej podnieść. Po chwili powstałem i pomogłem wstać również mojemu rywalowi, który najchętniejszy do tego nie był. Wynoszę go na barki i... Jeff w końcu dał oznakę życia i zaczął się szamotać! Musiałem go puścić a ten wykorzystując to próbuje Twist Of Hate...NIE! szybkim ruchem wykręciłem się z trzymania i bez czekania powalam rywala - High Kick! Jeff upadł na matę jak martwy, a ja bezpiecznie upadłem na liny. Nie myślałem o niczym, tylko oddychałem co sprawiało mi problem. Pot lał się po moim ciele jak z wodospadu. Po dłuższej chwili podnieśliśmy się obaj. Wyczekiwałem spokojnie na Jeffa, odwrócił się w moją stronę i... GTS!? Nie! Jeff kolejny raz uniknął mojego ataku, tym razem udaje mu się i... Twist Of Hate! Cóż za walka! Jeff bardzo wolno się podnosił, ale w końcu musiał się podnieść wykorzystując mój stan zdrowia. Strasznie mozolnie wyszedł na apron i wspinał się na narożnik... Jest już na samym szczycie i w końcu prostuje nogi... The Swanton! NICHUJA! W ostatniej chwili zginam nogi, a mój rywal ląduje prosto na moje kolana! Publika momentalnie podskoczyła w górę, a Jeff przeżywał ból jak z najgorszych horrorów. Chwiejąc się na nogach tym razem wstałem szybciej, a Jeff inkasując tak ekstremalny wręcz ból zgodnie z prawami natury automatycznie wstaje, odwraca się w moją stronę... WYNOSZĘ GO NA BARKI I UMILAM MU SEN I URYWAM MU FILM DZISIEJSZEJ NOCY - GO TO SLEEEEEEEEEEEEEEP! PINUJE! Offline #33 2013-01-25 00:27:15Re: Low Championship: Cm Punk versus Jeff HardyNikt nie wierzył, że po akcji kończącej Punk'a mam jeszcze jakieś szansę na wygraną. Podnosiłem się z wielkim trudem za pomocą lin, które były koło narożnika. Spoglądam na swojego rywala, który nie wygląda lepiej ode mnie. Obaj jesteśmy cholernie zmęczeni i chcemy to jak najszybciej skończyć. Dwie walki na jednej gali to naprawdę wielki wysiłek, więc nie dziwię się, że mięśnie odmawiają mi posłuszeństwa. Stojąc na przeciwko mojego opponent'a, który wykonał podobny ruch, próbuje zwalczyć ból i przygotować się na najtrudniejsze kilka minut w moim życiu. Ból nie zatrzymał mnie przed gwałtownym zrywem w stronę mojego delikwenta oraz przed skoszeniem go clothesline, który podziałał na niego dość mocno. Punk po kilku sekundach podniósł się, więc powtórzyłem ścięcie z nóg za pomocą ręki, który dał mi chwilę odpoczynku oraz pozwolił mi na dalszą ofensywę. Straight Edge Warrior zaskoczył mnie swoją wolą walki, ale muszę go pokonać i wygrać. Nie przyjmę porażki, nie w tym momencie, ponieważ za dużo poświęciłem, żeby zdobyć pretendenta do tego pasa. Best In The World podniósł się na nogi, więc zostało mi go tylko dobić. Wyprowadziłem cztery prawe sierpowe wprost w jego szczękę, które go doszczętnie oszołomiły. Momentalnie wyprowadzam kopniaka w jego przeponę po którym gwałtownie się schylił. Nie tracąc takiej okazji wkładam sobie jego łeb pod pachę przy ogólnym heat'cie widowni, która nie mogła przyjąć do wiadomości, że jestem lepszy od ich ulubieńca. Szydząc z mojego przeciwnika oraz fanów Brooks'a podniosłem rękę do góry, pokazując wszystkim swoją wyższość. Komentatorzy wiedzieli, co się zaraz stanie, więc nonszalancki uśmiech pojawił się na mych ustach i wykonałem Twist Of Hate! Punk wylądował na łopatkach na przeciwko narożnika, więc zwinnie podniosłem się za pomocą tak zwanej sprężynki przy wielkim zaskoczeniu zebranych ludzi na arenie. Prędko schylam się pod najwyższa liną przechodząc na apron. Ściągam koszulkę oraz opaski, które rzucam w stronę rozszalałych nastolatek, które były najbliżej bandy. Przypomniał mi się moment przed upadkiem LoW, kiedy zdobyłem pierwszy raz ten pas. Chcę to skończyć podobnie, dlatego więc szykuje się na akcje wysokiego ryzyka z której jestem znany. Mięśnie paliły żywym ogniem, a kości przy każdym ruchu bolały coraz bardziej. Przyda mi się po tej batalii tydzień wolnego. Wspinając się na najwyższy punkt corner'a, rozglądałem się po ludziach, którzy przybyli tu aby zobaczyć widowisko, które na pewno widzieli dzięki mej osobie. Będąc na szczycie rogu kwadratowego pierścienia, prostuje się i wykonuje przeciągły znany gest, a zaraz po tym składam ręce do jednego policzka równocześnie schylając głowę w stronę dłoni. Publiczność wybuchła niewyobrażalnym buczeniem, więc żeby ich bardziej rozzłościć, odbiłem się od narożnika i poleciałem niczym ptak w stronę mego delikwenta. The Swanton connecting! Kręciło mi się w głowie oraz cierpiałem, więc z trudnościami rzuciłem się ostatnim susem na Phillips'a w celu przypięcia go do magicznej liczby trzy, która zakończy ten emocjonujący pojedynek. Sędzia padł na matę i zaczął odliczanie przy niedowierzaniu komentatorów oraz przy obelgach, które wykrzykiwali w moją stronę fani Punk'a, który najprawdopodobniej pożegnał się ze zwycięstwem.
Offline #34 2013-01-25 00:41:52Re: Low Championship: Cm Punk versus Jeff HardyPrzeczytałem... Zrobiłem kupe... Pomyślałem... I zastanowiłem się znów który post wybrać...
1/3 WARN Offline Wątek Zamknięty
|